z serii "Akademia Mroku"
wyd. MAK Verlag, stron 262
Cassandra Bell jest dziewczyną
pochodzącą z biednej dzielnicy, o którą troszczy się opieka społeczna. Jest
bardzo mądra i utalentowana, dzięki czemu udaje jej się otrzymać stypendium na
drogą, renomowaną akademię.
Dziewczyna od początku zdaje
sobie sprawę, że nie będzie łatwo – jest wyśmiewana przez bogatych uczniów,
którzy poniżają ją ze względu na jej pochodzenie i wiedzę. Cassie zauważa, że
prym w szkole wiedzie zgromadzenie Wybranych – uczniów pełniących funkcję
samorządu szkolnego. Szybko orientuje się, że Wybrani są jednak kimś więcej niż
tylko reprezentantami pozostałych uczniów na forum Akademii...
Jaką tajemnicę skrywają Wybrani?
Czy Cassie zaaklimatyzuje się w nowej szkole? Jak Akademia zmieni jej życie?
„Wybrańcy losu” są pierwszym tomem serii, więc służą głównie temu,
by zapoznać z bohaterami i ich środowiskiem. Patrząc z perspektywy czytelnika,
który przeczytał już tę część mogę stwierdzić, że jest ona poniekąd prologiem
całej serii; dopiero zakończenie sugeruje, z czym tak naprawdę będzie się
zmagała główna bohaterka i jak dalej potoczą się jej losy. Książkę czyta się
szybko i wygodnie, ze względu na dużą czcionkę i bardzo dobrze dobrane odstępy
między wersami, które sprawiają, że tekst jest przejrzysty i prosty do
odczytania.
Na okładce widzimy duże,
krwistoczerwone oczy – to skupia uwagę w pierwszej kolejności. Później, w
centralnej części okładki tytuł i cytat, który może sugerować, czego dotyczy
treść książki. Poniżej budynki, najprawdopodobniej francuski gmach Akademii.
„Akademię Mroku” mogę polecić
każdemu, kto szuka łatwej książki na wieczór. Nie jest ona wyjątkowo ambitna,
nie porusza żadnych życiowych problemów, nad którymi czytelnik mógłby dumać po
skończonej lekturze – jest jedynie formą rozrywki.
Ocena: 4/6
Czytałam drugą część i oceniłam ją podobnie :) Leciutka lektura i nic więcej... ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Niestety nie moje klimaty
OdpowiedzUsuńCzytałam i jak dla mnie tragedia na kółkach :(
OdpowiedzUsuńLekka książka idealna na wakacje - rozejrzę się za nią w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńCzasami potrzebuję takich książek :)
OdpowiedzUsuńMiałam swego czasu chęć na tę książkę, ale naczytałam się tak wielu niepochlebnych recenzji, że chyba jednak odpuszczę :P
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś nad nią pomyślę, gdy moja lista książek, które chce przeczytać w końcu się skończy :P
OdpowiedzUsuńJa raczej nie szukam takiej książki. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję za pochlebną opinię pod postem. Sama osobiście nie uważam tego tekstu za jakiś szczególnie dobry, ale ufam, że byłaś w miarę szczera i obiektywna. :)
OdpowiedzUsuńOd tego typu wypocin zaczęłam swoją przygodę z pisaniem i, jak widać, ciągle się uczę. Więc może kiedyś będą lepsze.
Od dawna szukam czegoś... Właściwie to nie wiem czego. Czegoś. Czegoś rzeczywistego, więc wszelkie wampiry, wilkołaki i inne tego typu stwory odstawiam na bok, mam ich dość. Jednak na wakacje przyda się lekka, niezobowiązująca lektura. Podsumowując: Hmm...