piątek, 1 czerwca 2012

66. Alyson Noël - "Błękitna godzina" [2]

z serii "Nieśmiertelni"
wyd. Dolnośląskie, stron 285


O co chodzi?
Wersja wydawnictwa:
Ever Bloom zdawało się, że po tragicznych przeżyciach i stracie ukochanej rodziny w końcu odnalazła szczęście. Zakochana bez pamięci w Damenie, układa sobie życie na nowo. Zdobywa wiedzę dostępną tylko dla wybranych, a jej moce rosną. Tymczasem coś strasznego zaczyna się dziać z Damenem. Tajemnicza choroba sprawia, że nie tylko słabnie, starzeje się i traci dar nieśmiertelności, ale coś odbiera mu także pamięć, tożsamość, uczucia – życie.
Ever postanawia zrobić, co tylko w jej mocy, by ratować ukochanego. Przenosi się do Summerlandu – krainy, w której poznaje nie tylko sekret przeszłości Damena, ale także starożytne księgi, kryjące tajemnicę podróżowania w czasie. Zbliżająca się „błękitna godzina” to jedyny moment, kiedy można odwrócić bieg historii. Ever musi wybrać – czy cofnąć wskazówki zegara i uratować rodzinę przed wypadkiem, czy zostać w teraźniejszości i walczyć o Damena, który z każdym dniem traci siły.

Moja wersja:
Kontynuacja „Ever”. Ever, po tym, jak dowiedziała się kim jest, powoli dostosowuje się do nowej sytuacji. Uczy się wykorzystywać nowe umiejętności i cały swój czas spędza z Damenem, którego kocha całym sercem. Niestety, z chłopakiem zaczyna dziać się coś złego. Ever podejrzewa, że zachorował, ale tu jeden fakt się nie zgadza: przecież jest Nieśmiertelnym, a Nieśmiertelni nie chorują...
Co dzieje się z Damenem? Czy Ever znajdzie sposób, by mu pomóc? I czy nowy uczeń ma jakiś związek z „chorobą” Damena?

Według mnie:
- jestem zaskoczona, niestety negatywnie. Tak, wiem, jest pełno osób, które powiedzą, że powieść jest świetna i tak dalej, ale ja mam inną opinię. Rozczarowali mnie bohaterowie, fabuła. Jedynie zakończenie nieco podwyższa moją ocenę. Ale po kolei.
- wydarzenia: łatwe do przewidzenia, często żałosne i, tak mi się wydaje, pisane na siłę, często się dłużyły.
- bohaterowie: niestety tu też jestem zawiedziona. Ever niczego nie nauczyła się po wydarzeniach kończących pierwszy tom, ciągle jest łatwowierna, ufa wszystkim dookoła a później przez to spotyka ją kara. Cały czas czuje się niezrozumianą przez świat, zagubioną sierotą. Damena praktycznie nie ma, mamy do czynienia z jego „wrakiem”, jeśli można to tak nazwać. I, bynajmniej, ten nowy Damen bardzo mnie irytował. Pozostali bohaterowie też często mnie denerwowali. Pseudo-przyjaciele Ever, zostawiający ją zawsze, kiedy ta ich potrzebuje. Nowy uczeń, Romano, do złudzenia przypominający Drinę z poprzedniego tomu. No błagam, jak się wprowadza nowy czarny charakter to było by bardzo miło, gdyby różnił się od poprzedniego czymś więcej niż płcią i imieniem.
- nasuwa mi się jedno pytanie: ta książka to była zabieg celowy, czy może autorkę do napisania zmusił żądny sukcesu wydawca? Owszem, przeczytam trzeci tom, jak tylko gdzieś się na niego nadzieję, bo w mojej bibliotece go nie ma, ale tylko dlatego, że zakończenie (najlepszy fragment tej książki, choć też nie robiący szału) rozbudziło moją ciekawość co do dalszych losów bohaterów.

Okładka:
Skojarzyła mi się ze „Zmierzchem”. Dziewczyna (Ever?) trzyma w wyciągniętej dłoni szklaną kulę. Z początku myślałam, że to jabłko, stąd to skojarzenie.

Ocena:
3-/6

***

Dłuuugo zabierałam się, żeby coś dodać. Najpierw mi się nie chciało, później chrzanił mi się internet, a teraz, dokładnie tydzień temu dostałam ospę wietrzną i w sumie to dopiero wczoraj poczułam się na tyle dobrze żeby wstać z łózka. A i tak, siedzę przed laptopem i czuję się, jakbym biegła maraton. Kurczę, ospa w wieku osiemnastu lat strasznie się paprze:(:(
No bynajmniej, najlepszego kochani w Dniu Dziecka. Bo pamiętajcie, niezależnie od wieku, każdy z nas jest dzieciakiem:)

7 komentarzy

  1. Ospa wietrzna? Zdrowiej nam (ja miałem ospę w wieku sześciu lat:)) Książki na pewno nie przeczytam. Kolejny gniot, który nie zasługuje na uwagę i tyle, taka jest moja opinia.

    OdpowiedzUsuń
  2. ospę wietrzną na całe szczęście przechodziłam jako malutkie dziecko i nawet nie pamiętam przebiegu :)
    a co do książki, to może i przeczytam.. ale wpierw muszę dorwać część 1

    OdpowiedzUsuń
  3. Współczuję :(
    Pierwszą część cyklu czytałam zaraz po premierze i nawet mi się podobała, jednak nie mam specjalnego zapału by sięgnąć po kontynuacje, zwłaszcza, że jak sama piszesz rewelacji nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam. Pierwsza część najlepsza;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Uu ospa, współczuje kochana ;( Ja czytałam tylko 1 i 3 tom i zdecydowanie uważam, że Ever było najlepsze, więc chyba autorka ma tendencję spadkową ;) PS Nowa miniaturka na tvd-short-stories.blogspot.com, jeśli masz chwilkę zapraszam serdecznie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam pierwszą część i zawiodłam się. Myślałam, że będzie ciekawsza. Nie zamierzam na razie sięgać po kolejne tomy tego cyklu :)

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałeś? Skomentuj! Chętnie poznam Twoją opinię. :)

Szablon
©Sleepwalker
WS