wyd. Nasza Księgarnia, stron 544
O co chodzi?
Wersja wydawnictwa:
Podejrzewałam, że
ktoś mnie wrobił. W zbrodnię, której nie popełniłam. I nie chodziło o
błahostkę, lecz o zabójstwo. Nie zrozumcie mnie źle. Zabijałam wiele razy.
Złamałam niejedną zasadę (a nawet prawo). Z całą pewnością jednak nie byłam
królobójczynią. Nigdy dotąd Rose nie miała takich kłopotów. Zawsze myślała, że
zginie w walce. Tymczasem wygląda na to, że zostanie stracona i nie może liczyć
na sprawiedliwy proces. Dla królobójczyni nikt nie ma litości… A burzliwa przeszłość
dziewczyny świadczy przeciwko niej. Na szczęście Rose zostali jeszcze oddani
przyjaciele, którzy muszą pomóc jej w ucieczce z więzienia, a także Dymitr. Czy
po powrocie do świata żywych chłopak na nowo nauczy się kochać?
Moja wersja:
Rose została oskarżona o zbrodnię i wszystko wskazuje na to,
że nie uda jej się znaleźć prawdziwego zabójcy królowej i udowodnić swojej
niewinności. Grozi jej nawet kara śmierci... Jej przyjaciele, rodzice i Dymitr
jednoczą siły, by wydostać ją z więzienia, znaleźć mordercę i przy okazji
poprawić pozycję Lissy w królestwie. Rose po opuszczeniu celi wyrusza w
niezwykłą podróż wraz z działającym na polecenie uwielbianej przez siebie Lissy
Dymitrem oraz alchemiczką Sydney, by oczyścić się z winy i ocalić królestwo.
Czy Rose uda się odnaleźć prawdziwego zabójcę? Jak będzie
wyglądała jej ucieczka i jakie będzie miała skutki? Czy Dymitr wybaczy sobie i
przestanie obwiniać się za krzywdy, które wyrządził innym będąc strzygą?
Według mnie:
- niestety, to już ostatnia część serii. Szkoda, bo bardzo
się do niej przywiązałam i teraz dostrzegam, że chyba nie ma bohatera, którego
w jakimś stopniu nie obdarzyłabym sympatią. Mead stworzyła świat znany w
dzisiejszych czasach: wampiry, ich szkoła i tym podobne. Jednak jej książki są
naprawdę niezwykłe w tej swojej nie-oryginalności. Są ciekawe, akcja toczy się
nieprzerwanie, emocje wręcz wypływają z kartek.
- jeśli chodzi o ten konkretny tom, to... nie wiem. Nie mamy
tu w żaden sposób do czynienia z tytułową Akademią Wampirów, ponieważ
bohaterowie są już jej absolwentami. Tu Rose ucieka wraz z Sydney i Dymitrem
przed ścigającymi ją Strażnikami. Ich podróż w żadnym aspekcie nie przebiega
spokojnie: mają mnóstwo problemów, Rose wmawia sobie, że już nic nie czuje do
Dymitra i oskarża go i Sydney o bezczynne patrzenie na kłopoty Lissy, która
została na Dworze. W tomie tym wracamy również do wielu starych, czasem
zapomnianych już postaci z poprzednich tomów: Wiktora Daszkowa, Sonii Karp czy
„Podlotka”.
- to już ostatnia okazja, by polecić tę serię tym, którzy
jeszcze po nią nie sięgnęli, więc... gorąco polecam!
Okładka:
Gdy porównuje się bohaterkę z okładki pierwszego tomu z tą
przedstawioną na tej okładce, można dostrzec zmianę. Zaprezentowana dziewczyna
- myślę, że zgodnie z moim wcześniejszym założeniem jest to Rose – bardzo
wydoroślała. Symbolizuje to, jak wielką przemianę przeszli bohaterowie serii
przez te sześć tomów.
Ocena:
5/6
Paranormal romance, a więc nie sięgną po nią
OdpowiedzUsuńKiedyś czytałam, niestety nie dokończyłam tej serii.
OdpowiedzUsuńNie, zdecydowanie nie dla mnie. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam tę serię ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!