wtorek, 14 sierpnia 2012

71. S. Meyer, M. Cabot, K. Harrison, M. Jaffe, L. Myracle - "Bale maturalne z piekła"

wyd. Amber, stron 297


O co chodzi?
Wersja wydawnictwa:
Do tańca proszą wampir, który zawrócił w głowie śmiertelnej dziewczynie, demon zarażony miłością, anioł, który porzucił niebo dla śmiertelniczki, duch, który nie może zapomnieć o ukochanej, wysłannik ciemności, który zwodzi nastolatkę potrafiącą czytać w ludzkich sercach… Ich wybranki przeżywają tragiczną miłość w opowieściach, których finał rozegra się na balach maturalnych, gdzie królową jest noc, a królem strach.

Moja wersja:
1. Stephenie Meyer – „Piekło na ziemi”
Sheba jest demonem, żywi się nieszczęściem innych ludzi. Obecnie znalazła się na balu maturalnym i stara się, aby dla jego uczestników był to najgorszy wieczór w życiu. Po kilku godzinach niemalże udaje jej się odnieść sukces – na imprezie rozgrywają się prawdziwe dramaty. Tylko jeden chłopak, tajemniczy Gabe, wydaje się być odporny na jej magię...

2. Meg Cabot – „Córka likwidatora”
Mery za wszelką ceną musi zabić Drake’a. Musi się zemścić, ponieważ jego ojciec, bardziej znany jako Dracula, przemienił jej matkę w wampira. Jednak sprawy się komplikują, kiedy Drake zaczarowuje jej najbliższą przyjaciółkę, a w plan zabójstwa mieszają się dwaj chłopacy z równoległej klasy...

3. Kim Harrison – „Madison Avery i Żniwiarz Ciemności”
Madison czuje się opuszczona – okazuje się, że chłopak, który zaprosił ją na bal, zrobił to z polecenia swojego ojca i teraz absolutnie nie jest nią zainteresowany. Na szczęście zwraca na nią uwagę inny chłopak, Seth. Madison zaczyna dobrze się bawić i trwa to do chwili, gdy chłopak zabija ją w drodze do domu. Ale najgorsze jeszcze przed nią: z jakiegoś powodu dziewczyna budzi się na stole w kostnicy...

4. Lauren Myracle – „Bukiecik”
Frankie od dawna jest zakochana w Willu. Teraz myśli, że chłopak chce ją zaprosić na bal, ale nie ma odwagi. Idzie do wróżki, która ma jej przepowiedzieć przyszłość i zdradzić, czy ukochany zaprosi ją na imprezę. Jednak poza poradą dotyczącą przyszłości tajemnicza Madame Z. daje jej bukiet rzekomo spełniający życzenia...

5. Michele Jaffe – „Superdziewczyny nie płaczą”
Miranda ma nadludzkie moce, o których nikt nie wie. Poza tym jest zwykłą dziewczyną – ma dorywczą pracę, cierpi z powodu nieodwzajemnionej miłości. Pewnego dnia poznaje Sibby, szaloną nastolatkę, i ma ją zawieźć pod wskazany adres. Dowiaduje się jednak, że na życie dziewczyny czyha grono tajemniczych ludzi, więc postanawia ją uratować...

Według mnie:
- jak zwykle, w przypadku książek zawierających w sobie opowiadania, nie sposób ocenić całości – każdy autor pisze inaczej, każda historia jest inna i na swój sposób oryginalna. Mi najbardziej podobała się opowieść Lauren Myracle: była naprawdę ciekawa i zapierająca dech w piersiach. Wielokrotnie powiało grozą. Na swój sposób otwarte zakończenie pozwala nam snuć domysły co do dalszych losów głównej bohaterki i jej ostatniego życzenia.
- pozostałe opowiadania nie urzekły mnie aż tak bardzo, chociaż też były całkiem niezłe. Najmniej podobało mi się „Piekło na ziemi” – jakoś do mnie nie trafiło i przyznaję, że zawiodłam się na Stephenie Meyer.

Okładka:
Czarna. Żółte i czerwone napisy, a także „ognisty” kwiat. Prosta, ale jednocześnie dość wyrazista.

Ocena:
3/6

***

Opanowało mnie lenistwo. Aż się dziwię, że napisałam tę słabą, krótką i nudną recenzję. Oklaski dla tych, co dotrwali do końca.
Jeszcze dzisiaj postaram się nadrobić zaległości na Waszych blogach. Ale z drugiej strony nic nie obiecuję. Ostatnio zbyt często łamię obietnice.

9 komentarzy

  1. Jeśli widzę na okładce napis Stephenie Meyer i Meg Cabot (ogromniastą czcionką) to mam ochotę uciekać. Raczej nie dla mnie. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z opisu to najbardziej spodobało mi się opowiadanie Kim Harrison;)
    Co do książki to nie wiem, bo raczej nie przepadam za zbiorowymi opowiadaniami.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. niespecjalnie ciągnęło mnie do tej książki przez przeczytaniem Twojej recenzji, a teraz w ogóle nie mam na nią ochoty
    zatem pass

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś chciał przeczytać tę książkę, ale teraz poważnie się and tym zastanawiam:)
    Zapraszam do mnie!:)

    OdpowiedzUsuń
  5. o widzę,że mamy podobne zdanie ;) mnie również najbardziej spodobało się opowiadanie "Bukiecik", było takie ... hmmm... ciekawe, że długo po jego przeczytaniu nie mogłam o nim zapomnieć i żałowałam, że nie ma ekranizacji ;)
    pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam w domu, dostałam kiedyś na urodziny. Wiem, że jedna z historii mnie wciągnęła, ale już nie pamiętam dokładnie czyja. Jednak chyba wolę książki całościowe, a nie zbiór opowiadań ;)
    PS Nowa miniaturka na tvd-short-stories.blogspot.com Jakbyś miała chwilkę zapraszam :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Recenzja jak zawsze świetna ! Zapraszam do poczytania mojego opowiadania, zależy mi na twoim zdaniu, zapraszam na : http://jestesmy-mlodzi.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie przejmuj się :) Recenzja jest dobra, a każdemu mogą przytrafić się gorsze dni :) Osobiście nie czytałam jeszcze ani jednej książki z opowiadaniami różnych autorów. Ale może kiedyś po takową sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Widzę, że to nie tylko ja mam taki (miejmy nadzieję) przejściowy okres, gdzie nic mi się nie chce, a dokończenie rozpoczętej roboty graniczy z cudem. I nieważne czy chodzi o pisanie, o czytanie, czy o zwykłe sprzątanie domu. Miejmy jednak nadzieję, że to tylko taka chandra.
    Bale maturalne z piekła dostałam od brata, kiedy (chyba wstyd się przyznać) zawitały w małej biblioteczce Biedronki :)
    Czasy, kiedy jarałam się Stephanie Meyer sprawiły, że podobnie jak Ty zawiodłam się na tym krótkim, moim zdaniem totalnie wyrzuty z emocji opowiadaniu. Meg Cabot jakoś też niespecjalnie przypadła mi do gustu, choć wbrew pozorom jestem jej wielką fanką i kilkakrotnie przeczytałam wszystkie serie dla dzieci, jak i dla dorosłych - przy okazji, jeżeli lubisz nieco sarkastyczny styl polecam ci 'Zbrodnie w rozmiarze XL' a jeśli wolisz zwykły romans aka pochłaniacz czasu - 'Papla' (w tym to się zakochałam bez reszty!)
    Ale wracając do Twojej recenzji: to zabawne, ale BUKIECIK najbardziej zapadł mi w pamięć i gdy wracałam do tych zbiorów zawsze zaczynałam od niego, by się nastroić :) z tego co wiem, są jeszcze inne tomy, dotyczące wakacji, itp. nigdzie jednak nie mogłam ich znaleźć, a przeczytałabym z chęcią. ot tak, dla zabicia czasu. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałeś? Skomentuj! Chętnie poznam Twoją opinię. :)

Szablon
©Sleepwalker
WS