niedziela, 13 października 2013

95. E.L. James - "Nowe oblicze Greya" [3]

z serii "Pięćdziesiąt odcieni"


wyd. Sonia Draga, stron 686

Anę i Christiana połączył węzeł małżeński. Są szczęśliwi, chociaż Anastasię cały czas dręczą wątpliwości, czy nie zdecydowała się na ten krok zbyt szybko. Ich sielanka nie trwa jednak nieskończenie długo: ktoś starannie uprzykrza im życie, ponadto Ana zapomina o jednej bardzo ważnej dla Christiana rzeczy i odtąd nic już nie ma być takie samo...

Trzeci tom „Pięćdziesięciu odcieni” czytało mi się już o wiele łatwiej. Przyzwyczaiłam się do stylu autorki, schematyczności w kreowaniu wydarzeń i bohaterów oraz innych mankamentów, na które narzekałam w recenzjach poprzednich tomów.

Teraz, po przeczytaniu całej serii szukałam czegoś, co pozwoliłoby mi pochwalić autorkę. I po głębszym zastanowieniu stwierdzam, że najbardziej godna pochwały jest postać tytułowego bohatera, Christiana Greya. Poznajemy go jako skomplikowanego mężczyznę z zaburzeniami osobowości (chyba mogę tak to nazwać?). Obserwujemy jego przemianę, widzimy, jak dorasta emocjonalnie. Przez moment może nam nawet przemknąć przez myśl, że autorka przedobrzyła i Grey przekształcił się nam w romantycznego, ckliwego kochanka. Nic bardziej mylnego! Już chwilę później wraca „stary” Grey – zmienny, niecierpliwy, humorzasty i żądny władzy i posłuszeństwa. Moim zdaniem autorka świetnie ujęła jego „pięćdziesiąt odcieni” i choć w prawdziwym życiu nie potrafiłabym go polubić ani (nie daj Boże!) pokochać, to jednak mogę go uznać za moją ulubioną postać w tej serii.

Na okładce, typowej i charakterystycznej dla „Pięćdziesięciu odcieni”, widnieją tym razem kajdanki – kolejny sugestywny przedmiot znajdujący odniesienie w treści powieści.

Nie wiem, czy polecić Wam tę serię. Choć niezbyt przypadła mi do gustu, nie żałuję, że ją przeczytałam.

Ocena: 3/6

6 komentarzy

  1. Ja osobiście lubię tę trylogię, ale muszę powiedzieć, że według mnie ten tom jest chyba najsłabszy, ale to może dlatego, że nie lubię czytać o małżeństwach :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Skończyłam na pierwszym tomie, ale chyba sięgnę po drugi, tak z ciekawości :)

    OdpowiedzUsuń
  3. O Grey'u strasznie głośno od jakiegoś czasu i chyba trzeba będzie w końcu przeczytać którąś z jego książek. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak dla mnie postać Grey'a mogła być lepiej dopracowana. Autorka miała świetny materiał na analizę psychologiczną i go nie wykorzystała, szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  5. Panią E.L. James krytykowałam i krytykować będę, niestety. Dała się poznać z dość niefortunnej strony. Książka o seksie? Spoko, tylko, żeby była napisana ze smakiem i w miarę realistycznie, bo nie uwierzę w fakt, że Ana po dotyku Christiana, natychmiast dochodzi. Coś nie tak z fizjologią i hormonami? Poza tym, język! Języka tak ubogiego i topornego nie widziałam jeszcze nigdy i szczerze powiedziawszy modlę się o to, żeby nigdy więcej takiego nie spotkać.
    Co do samej postaci Christiana, jak dla mnie została totalnie schrzaniona, spłycona do granic możliwości i całkowicie papierowa. Jeżeli autorka chciała zrobić coś na rodzaj thrillera psychologicznego połączonego z erotykiem, proszę bardzo. Jestem otwarta na nowości. Ale pani James postawiła na coś bardziej oczywistego, co w dzisiejszych czasach sprzedaje się najlepiej: na porno. I to słabe tak, że aż boli.

    OdpowiedzUsuń

Przeczytałeś? Skomentuj! Chętnie poznam Twoją opinię. :)

Szablon
©Sleepwalker
WS