z serii "Nieśmiertelni"
wyd. Dolnośląskie, stron 318
Ever nabroiła. Popełniła jeden
błąd, podjęła jedną złą decyzję, która okazała się być beznadziejna w skutkach.
Teraz jej związek z Damenem jest przeklęty – jeden dotyk ich ciał może zabić
chłopaka i strącić go w otchłań Shadowlandu. Ever chce to odwrócić, szuka
sposobu na pokonanie klątwy, jakiegoś zaklęcia, które pozwoliłoby jej
przywrócić to, co było wcześniej. Okazja nadarza się, gdy dziewczyna podejmuje
pracę i poznaje przystojnego Jude’a, który – jak się okazuje – może jej pomóc.
Ever nie ma jednak pojęcia, jak
dużą rolę odgrywa tu jej PRZESZŁOŚĆ.
„W cieniu klątwy” przeczytałam – jeśli wierzyć moim oznaczeniom na
lubimyczytac.pl – w 2011 roku. Jako że podjęłam wyzwanie, mające na celu
ukończenie wszystkich rozpoczętych przeze mnie serii, postanowiłam dokończyć
serię „Nieśmiertelni”, która nigdy nie należała do moich ulubionych (dlatego
też w pewnym momencie ją przerwałam). Wtedy też zorientowałam się, że po lekturze
trzeciego tomu nie napisałam jego recenzji, a że w ogóle nie pamiętałam, czego
dotyczył, postanowiłam przeczytać go jeszcze raz… i oto jest recenzja!
Jak już wspomniałam wcześniej,
„Nieśmiertelni” nie należą do moich ulubionych serii, więc z początku czytanie
szło mi dość opornie. Jednak z każdą kolejną stroną coraz bardziej zagłębiałam
się w akcję (i, nie ukrywam, przypominałam sobie, o co właściwie chodzi ;p), by
pod koniec czytać chętnie, może nie z zapartym tchem, ale na pewno z zaciekawieniem.
Co się tyczy bohaterów: Ever mnie
irytowała, Damen mnie irytował, bliźniaczki mnie irytowały i tak dalej, i tak
dalej. Nikt nie przypadł mi do gustu. Każda postać jest raczej nijaka.
Wydarzenia też nie są jakoś szczególnie zaskakujące – Ever i Damen nie mogą się
dotykać, a że bardzo by chcieli, to szukają sposobu na pokonanie tytułowej
klątwy. Przy okazji pojawia się nowy bohater, który okazuje się być znajomym
Ever z innego wcielenia i, jak nietrudno się domyślić, od razu się w niej
zakochuje, co niezbyt podoba się Damenowi. Spoiler? Być może, choć uważam, że i
bez mojego gadania każdy z Was by się tego domyślił.
Zakończenie niewiele wyjaśnia, za
to miesza akcję dwa razy bardziej. W sumie sama już nie wiem, czego mam się
spodziewać po kolejnym tomie – po który bądź co bądź mam zamiar sięgnąć.
Ocena: 3/6
Hm... ta książka chyba raczej nie dla mnie... coś to dla mnie zbyt "tragiczne". Raczej się nie skuszę ;)
OdpowiedzUsuńpasion-libros.blogspot.com
Cała seria czeka na czytniku na mój wolny czas ;)
OdpowiedzUsuńNa tej części skończyłam swoją przygodę z tą serią. W sumie było to kilka lat temu, ale wtedy naprawdę lubiłam tę serię
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, chyba sięgnę po pierwszy tom i zobaczymy :)
OdpowiedzUsuńNiestety tym razem nie czuję się nią zainteresowana.
OdpowiedzUsuńJa raczej spasuję, myślę, że nie spodobałaby mi się :)
OdpowiedzUsuń