wyd. różne, m.in. Prószyński Media, stron 267
O co chodzi?
Wersja wydawnictwa:
Wichrowe wzgórza są opowieścią o wielkiej, niszczącej sile namiętności. Panna z dobrego domu, Katarzyna Earnshaw, kocha odwzajemnioną miłością znajdę Heathcliffa. Nie może go jednak poślubić, gdyż na przeszkodzie stają konwenanse. Niespełnione uczucie wywołuje lawinę zdarzeń, które doprowadzają wszystkich bohaterów do nieszczęścia i stają się przyczyną rodzinnej tragedii. Scenerią tej niezwykłej powieści o miłości, śmierci i zemście są tajemnicze i groźne wrzosowiska północnej Anglii.
Moja wersja:
Katarzyna Earnshaw od dziecka przyjaźni się z przybłędą, Heathcliffem. Z czasem zaczyna łączyć ich miłość. Nie mogą jednak być razem – pochodzą z różnych grup społecznych. Sprawia to, że rozgoryczeni młodzi doprowadzają w końcu do tragedii...
Co takiego wydarzy się w Wichrowych Wzgórzach? I czy Katarzyna i Heathcliff pokonają przeciwności losu i będą w końcu razem?
Według mnie:
- piękna i wzruszająca opowieść, mająca miejsce na wielkich wrzosowiskach północnej Anglii.
- od wielu osób słyszałam, że książka „zieje nudą”. Ja tak nie uważam. Owszem, muszę przyznać, że nie każdemu się spodoba, młodzież na przykład może twierdzić, że „Wichrowe wzgórza” faktycznie są nudne i beznadziejne. Ale z drugiej strony ja też jestem nastolatką... Może po prostu trzeba mieć odpowiednie nastawienie do klasyki?
- całość napisana w formie opowiadania Nelly, około pięćdziesięcioletniej gospodyni, która opowiada kilkudziesięcioletnią historię Wichrowych Wzgórz nowemu dzierżawcy ziemi. Przedstawia swój punkt widzenia w sposób ciekawy i stosunkowo prosty.
Okładka:
Wydań „Wichrowych wzgórz” jest mnóstwo. To, w którego posiadaniu jestem ja, ma okładkę bardzo prostą. Biała, z fioletową ramką. Na górze autorka i tytuł, u dołu mężczyzna i kobieta. Nie potrafię powiedzieć którzy to bohaterowie, aczkolwiek wydaje mi się, że jest to okładka filmowa, więc po obejrzeniu ekranizacji wszystko się wyjaśni.
Ocena:
5/6
***
Postanowiłam lecieć dalej z numeracją recenzji. To, że tamten blog już nie istnieje nie oznacza, że zapomnę o tym, co było.
Muszę się pochwalić: Na konkursie o "Pamiętnikach wampirów" dostałam się do finału i zajęłam piąte (oj tam, oj tam) miejsce. Dostałam w nagrodę "Akademię wampirów":) Chociaż jedno mi się ostatnio udało:)
Gratuluję wygranej:*
OdpowiedzUsuńCo do "Wichrowych wzgórz", aż mi wstyd przed samą sobą, bo jeszcze nie czytałam, ale książka czeka na półce i na pewno po nią sięgnę.
Uwielbiam tę książkę! Uwielbiam czasami siedzieć wieczorami i czytać jej fragmenty. Ta lektura jest taka klimatyczna! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej!
Pozdrawiam
Uwielbiam siostry Bronte - za Wichrowe Wzgórza właśnie, ale też za Dziwne losy Jane Eyre czy Shirley ;) Szczerze mówiąc akurat ta wersja okładki raczej nie przypadła mi do gustu, ja mam zupełnie inną... A jeśli chodzi o ludzi na niej - to oczywiście Heathcliffa i Katarzyna z jednej z ekranizacji (powstało ich aż tyle że ciężko policzyć).
OdpowiedzUsuńAż dziwne,że nie czytałam jeszcze "Wichrowych Wzgórz". Koniecznie muszę to zrobić!
OdpowiedzUsuńMam zamiar przeczytać. Kiedyś nawet mignęło mi na półce w bibliotece, ale troszkę z tym poczekam.
OdpowiedzUsuńZapraszam na Nowy Rozdział:P
OdpowiedzUsuńNie zamierzam czytać tej książki. ;]
OdpowiedzUsuńCzytałam ją dwa razy, aż w końcu mama oddała ją do biblioteki ;D w każdym bądź razie bardzo pozytywnie ją wspominam i na pewno jeszcze nie raz do niej wrócę :)
OdpowiedzUsuńJa nie czytałam jeszcze Wichrowych wzgórz, ale na LC wygrałam audiobooka, wprawdzie jeszcze do mnie nie dotarł, lecz nie tracę nadziei...
OdpowiedzUsuńGratuluję wygranej w konkursie, ja Akademię wampirów już czytałam, nie jest najgorsza, ale wg mnie nic specjalnego.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńPo powieść chętnie sięgnę, już kiedyś miałam na nią ochotę ;) Świetna recenzja i ciekawy blog, dodaję do obserwowanych :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :D
[papierowyazyl.blogspot.com]
Mam tą książkę, ale jakoś nie potrafię zaczać jej czytać. Może w końcu jak będę miała więcej czasu, przeczytam ją :) [ ratus.blog.onet.pl ]
OdpowiedzUsuń