wyd. Albatros, stron 445
O co chodzi?
Wersja wydawnictwa:
Siedemnastoletnia Ronnie reaguje z niechęcią na informację,
że całe lato spędzi z ojcem, z którym od dawna nie utrzymuje kontaktów. Trzy
lata wcześniej jej rodzice rozwiedli się, a zmęczony robieniem kariery ojciec
Ronnie, utalentowany pianista wykładający w konserwatorium Juilliarda, porzucił
Nowy Jork i przeniósł się do miasteczka w Północnej Karolinie. Dla zbuntowanej
dziewczyny to ciężka próba: przyzwyczajona do zgiełku wielkiego miasta,
zakochana w jego nocnym życiu i modnych klubach, musi zmierzyć się z senną
atmosferą małej mieściny orz stawić czoło ojcu, do którego ciągle czuje żal.
Czy będzie to najgorsze lato w jej życiu? Wszystko na to wskazuje. Pewnych
rzeczy nie da się jednak przewidzieć - na przykład tego, że pozna Willa,
przystojnego siatkarza, obiekt westchnień miejscowych dziewcząt, ani tego, że
zakocha się z wzajemnością.
Moja wersja:
Ronnie nienawidzi ojca. Trzy lata temu porzucił ją, jej mamę
i małego braciszka bez słowa wyjaśnienia. A teraz nagle okazuje się, że
dziewczyna ma razem z bratem spędzić u niego wakacje.
Jak łatwo przewidzieć, dziewczyna jest wściekła. Planuje
zemstę, chce, by ojciec pożałował tego, co zrobił. Jednak sprawy przyjmują
nieoczekiwany obrót – lato staje się zupełnie inne niż planowała dziewczyna.
Czy Ronnie wybaczy ojcu? Jaki wpływ będą na nią mieli jej
nowi, wakacyjni znajomi? I czy dziewczyna zdecyduje się jeszcze raz siąść do
znienawidzonego dzięki ojcu fortepianu i zagrać „Ostatnią piosenkę”?
Według mnie:
- to już któraś z kolei książka Sparksa, którą przeczytałam.
Wszystkie są świetne, absolutnie niepowtarzalne – Sparks jest na pewno moim
idolem.
- „Ostatnia piosenka” również jest bardzo niesamowita. Poza
wakacyjną młodzieżówką, jaką po kilku stronach wydaje się być, okazuje się
prezentować wiele ważnych wartości. Miłość i przyjaźń – to główne motta
książki, lecz zaraz obok widzimy, jak ważne w życiu każdego człowieka są wiara,
szczerość, umiejętność przyznawania się do winy i wybaczania innym i samemu
sobie. Sparks prezentuje tu, jaką postawę należy przyjąć, kiedy życie staje się
naprawdę beznadziejne. Dzięki niemu dowiadujemy sobie, jak na identyczną
sytuację patrzy dorosły, jak nastolatek, który uczy się życia i jak rozumiejące
więcej niż inni przypuszczają dziecko. Ogrom treści, jaką zawiera w sobie ta
jedna opowieść jest naprawdę nie do opisania. Przy „Ostatniej piosence” można
znaleźć odpowiedzi na dręczące nas pytania, poprawić sobie humor, a czasem
także troszeczkę popłakać.
- oczywiście gorąco polecam zarówno starszym, jak i tym
młodszym czytelnikom. Nie pożałujecie;)
Okładka:
Filmowa – Ronnie i Will, w świetle zachodzącego słońca na
plaży. Bardzo ciepła i romantyczna.
Ocena:
6/6
***
Chociaż w ogóle nie mam czasu, wstawiłam recenzję, na dodatek jednej z moich ulubionych książek, a to wszystko dlatego, że os-meus-libros OBCHODZI dzisiaj PIERWSZE URODZINY!
Z tej okazji pragnę zarówno sobie, jak i Wam wszystkim, życzyć wytrwałości w blogowaniu, rozwijania swoich pasji i przede wszystkim duuużo wiary w siebie. :) Sto lat, kochani!
08.05.2011 roku, po kilkudniowych przygotowaniach, dodałam pierwszą notkę na os-meus-libros (choć wtedy był to jeszcze onet). Początkowo szło mi marnie - nie miałam zielonego pojęcia, jak tak naprawdę powinny wyglądać dodawane przeze mnie posty, ale dzięki Wam i Waszym wskazówkom szybko wszystkiego się nauczyłam, począwszy od pisania tekstów, skończywszy na zmianach szablonów (a nigdy nie umiałam tego robić!).
Dziś mija rok, a ja widzę, że czas ten był bardzo owocny. Wiele się zmieniło, zarówno w moim życiu prywatnym, jak i tu, w eterze. Nawiązałam wiele znajomości, zyskałam nowych przyjaciół. W listopadzie przeniosłam się na blogspota (choć naprawdę ciężko było mi porzucić onet) i absolutnie tego nie żałuję. Te 366 dni spędzonych tu z Wami wniosło do mojego życia wiele dobrego.
Kochani Bloggerzy! Jeszcze raz życzę Wam wszystkiego najlepszego. I baaardzo Wam wszystkim dziękuję - bez Was nie byłoby tej strony. Jesteście naprawdę niesamowici!
***
No a teraz trochę z innej beczki: jak tam, maturzyści? Jestem z Wami, i trzymam za Was wszystkich kciuki!